Zmiana... NO LIMITS!

Zmiana jest częścią rozwoju. Oczywiście jeśli zmiana jest poczyniona na lepsze. Często bowiem zmieniamy coś w naszym życiu dopiero, gdy jest bardzo źle lub się nie układa. Nieraz mleko już się rozleje tak, iż nie jesteśmy go w stanie pozbierać, a nie daj Boże wsiąknie w dywan… gdzie kiśnie. Zatem lepszym rozwiązaniem jest podejmować decyzję o zmianie, zanim mleko wyleje się na nasz ukochany dywan. Nie liczy się wiek ani pora roku. Liczy się konieczność lub chęć zmiany. Bo zmiana nie musi być przecież z konieczności, ale też po to aby coś bardzo dobrego, wręcz genialnego jeszcze bardziej ulepszyć, uczynić je doskonałym w każdym wręcz najmniejszym detalu. Zmiana winna służyć wejściu w jeszcze inny, wyższy poziom rozwoju projektu, życia, pracy, myślenia. Zatem na dobrą zmianę zawsze jest odpowiednia pora! Liczy się tylko chęć zmiany i podejmowania wyzwań które są nieodłącznym jej elementem. Moc zmiany zawsze jest wewnątrz nas. Dopóki czekamy tylko i wyłącznie na to, aż wszystko ułoży się po naszej myśli, możemy czekać długo. Kasza manna z nieba sama nie kapie… Z chwilą jednak, gdy wychodzimy z inicjatywą wydarzenia układają się bardzo pomyślnie. Zmiana jest częścią naszego działania i kto nie podąża za zmianami na lepsze, marnuje okazje do polepszenia rozwoju swojego produktu, projektu czy nawet osobistego rozwoju.

Oczywiście można narzekać, że na nic nie ma się wpływu – począwszy od globalizacji, poprzez problemy finansowe na rynkach globalnych, a skończywszy na tym, że w sklepie za rogiem nie ma kawioru z bieługi. Ale prawda jest taka, że takim właśnie myśleniem, działaniem i słowami tworzy się samemu ograniczenia. Dobrym przykładem są spotkania w gronie przyjaciół, które przeważnie zmieniają się w wielkie użalanie się i opowiadanie o okropnościach świata i chorobach. A to przecież my tworzymy sami naszą rzeczywistość.

Aby zmiana była trwała, powinna być ugruntowana. Każda zmiana potrzebuje trochę czasu, aż sami się do niej przyzwyczaimy i zaczniemy traktować jako coś naturalnego i dobrego. Obecnie, ponieważ podejmujemy o wiele więcej decyzji, niż nasi przodkowie, zmiany są szybsze i częstsze.

Ponieważ nie żyjemy w próżni, to zazwyczaj nasza zmiana spotyka się z zainteresowaniem otoczenia. I w związku z tym prawdą jest, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Postrzeganie świata zewnętrznego i jego ocena zależy od doświadczenia, mądrości, inteligencji, wiedzy, predyspozycji, umiejętności, ale też relacji z ludźmi a nawet poczucia humoru. Dlatego nasze rozumienie będzie się różnić od rozumienia, które posiadają osoby

niezainteresowane zmianą na lepsze. Wówczas warto uszanować ich stanowisko, ale nie koniecznie ulegać namowom innych, aby „robić jak zawsze”.

Czy jest jakiś kres zmian? Nie, nie ma limitów! NO LIMITS! A co będzie dalej? Dalej będzie może kolejna zamiana i rozwój. I idąc tym tokiem myślenia również my postanowiliśmy poczynić zmiany na lepsze. Kolejna odsłona ART OF PACKAGING przechodzi w kolejny etap rozwoju. Na tegorocznej gali wręczenia nagród poczuliśmy i zobaczyliśmy, że w tym roku przekroczyliśmy pewną barierę dźwięku i teraz nie ma już limitów zarówno dla nas, młodych twórców jak i zgłaszanych opakowań.

YOUR ONLY LIMIT IS YOU!

Zatem zachęcamy do kreowania niebanalnych i ponadtuzinkowych projektów opakowaniowych i nadsyłania do nas już do edycji 2017. Wyobraźnia nie ma ograniczeń i pomysły też. Dlatego hasłem na ten rok ART OF PACKAGING dla wszystkich uczestników jest po prostu: NO LIMITS! Życzę wszystkim czytelnikom, aby wszelkie zmiany w Waszych projektach, produktach, firmach, działaniu i życiu prywatnym były na lepsze i szybko się realizowały! Jedynym limitem jesteście Wy sami…

Izabela E. Kwiatkowska

Wydawca